wtorek, 20 października 2015

Od Nali

Spacerowałam sobie właśnie po terenach nowego stada. Niedługo miałam spotkać się z alphą. Denerwowałam się, jednak pomyślałam, że nie może być aż tak źle. Irina - bo tak miała na imię lwica, która mnie do niego przyprowadziła, odeszła po chwili. Czekałam z niecierpliwością na Simbę. Usiadłam. Mijały minuty. Nagle coś wyłoniło się zza ogromnego głazu. Sylwetka lwa. To chyba on. Wysoki, przystojny i umięśniony. Z dumą podążał w moją stronę. Stanął przede mną.
-Witaj. -uśmiechnął się. -Jestem Simba. - ukłonił się.
-Nala. Miło mi poznać, waszą wysokość. -również się ukłoniłam i uśmiechnęłam.
<Simba?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz